Czy miłość jest przekleństwem?

Dlaczego nie mogę wyciągnąć Cię z mego serca, wypchnąć z mojej duszy, wyciąć z myśli?

Dlaczego nie gaśnie ten ogień? Jestem skazanym na spalenie?

Jeden raz zobaczyć Cię, i znów nie spać nocami.

W nocy - Ty.

Wśród dnia - Ty.

Zamykam oczy i widzę Ciebie. Jesteś we snach, w moich marzeniach, jesteś we wszystkim, co mnie otacza. Wszędzie Twój obraz, w każdym spojrzeniu. Za każdym głosem - Twój głos.

***

Uzależnienie?

Jak się go pozbyć?

Jak uciec od Twej zjawy prześladującej mnie?

**

Bez wyjścia.

**

Zaczynać inne "związki"? Próbować zakochać się w innych?

Oszukać samego siebie. Bo nikogo innego nie potrafię pokochać tak, jak kocham Ciebie.

***

Nie żyje. Nie mogę żyć.

Dlaczego jesteś tak daleko?

Twój uśmiech. Twój głos. Twoje ręce ...

Twoje łzy ...

***

Miłość bez miłości. Nadzieja bez nadziei. Życie bez życia.

Bez Ciebie.

***

Zapomnieć. Nie słyszeć. Nie widzieć.

***

Czy istnieje lekarstwo na tę chorobę?

Czy można pozbawić się tego przekleństwa?